Siostry Klaryski z Przysietnicy
Treść
W Klasztorze Sióstr Klarysek w Starym Sączu obecnie z Przysietnicy są trzy Siostry – S. Helena Krzak, S. Maria Gądek, S.Czesława Ogorzały. Najmłodsza z nich Czesława Ogorzały jest już za klauzulą 35 lat. Helena Krzak ujawniła, że do Klasztoru wstąpiła mając 14 lat, chociaż nie od razu przystąpiła do nowicjatu. Czy w dawnych wiekach, w ciągu 700-set lat istnienia Klasztoru były jeszcze Siostry pochodzące z Przysietnicy nie wiadomo - jak wyznały same w czasie rozmowy. Może będzie jeszcze okazja, aby to zbadać.
Przez wieki klasztor przyciągał jak magnez. Wielka postać Św. Kingi mocno zakorzeniła się w świadomości mieszkańców Sądecczyzny. Ludzie dążyli do klasztoru nie tylko od święta. W różnych sprawach szukano pomocy, ratunku u Sióstr. Proszono o modlitwę, rozmowę, bliską obecność w rozmównicy. Także współcześnie wiele osób ceni sobie spotkania ze Siostrami, które jak najlepsze terapeutki potrafią wysłuchać, doradzić wesprzeć duchowo także i obietnicą modlitwy. Nikogo już dzisiaj nie dziwi ich znajomość bieżących wydarzeń, spraw pomimo życia za zamkniętym murem.
Przysietnica, jak podają legendy przysłużyła się klasztorowi dzieląc się swoją wodą z rzeki ustanowionym potokiem za wskazaniem Św. Kingi do ogrodów, sadów klasztornych zasilając je. Laseczka lipowa zaś zerwana z drzewa lipowego rosnącego w Przysietnicy wetknięta do ziemi zakorzeniła się i rozrosła się w wielkie i wspaniałe drzewo – lipę rosnącą na placu klasztornym. Chociaż to tylko piękne legendy, pokazują one jednak bardzo bliską więź Świętej z ludem, Jej pracowitość, troskę, by pomóc i ulżyć w codziennych zmaganiach.
Dzisiaj wielu z nas odwiedza klasztor. Nadal jednak najpopularniejsze są piesze pielgrzymki coroczne w lipcu przed uroczystościami odpustowymi ku czci Św. Kingi zakończone wieczorną mszą św. w Klasztorze. Ta odwieczna, historyczna tradycja ma licznych zwolenników. Obecne pielgrzymki spod przysietnickiego kościoła pod przewodnictwem proboszcza idą utartym szlakiem po lipskiej drodze tak, jak kiedyś nasi przodkowie chodzili do Klasztoru, do Starego Sącza.(ZG)