Przejdź do treści
pr1211
Bystro Kicora – przedmurze nadpopradzkiej góralszczyzny
zim
zn
rrr
hhhhhhhh
wizja
Przejdź do stopki

Podłażniczka

Liczba wyświetleń: 139
Podłażniczka

Treść

W Przysietnicy podobnie jak w całych Beskidach i na Podhalu jeszcze niemal do połowy XX wieku najważniejszą ozdobą domu w Święta Bożego Narodzenia była podłaźniczka. Podłaźniczkę wykonywano w różny sposób, najczęściej był to wierzchołek choinki odwrócony do góry nogami, gałązka drzewka iglastego lub obręcz przetaka, do której przyczepiano zielone gałązki. Tak przygotowaną dekorację przywiązywano do belki stropowej, często bezpośrednio nad stołem wigilijnym, lub w kącie

            Podłaźniczki były dodatkowo ozdabiane różnymi dekoracjami, na ogół były to ozdoby własnoręcznie zrobione przez domowników z bibuły, lub kolorowego papieru. Ozdabiano je także tzw. światami, które były łączonymi ze sobą kawałkami opłatka – z takiego opłatka tworzono różnego rodzaju kształty, np. krzyże, słońca, półksiężyce, były one też często barwione. Podłaźniczki były ozdabiane także cukierkami, jabłkami, ciastkami, orzechami, czy złoconymi nasionami lnu a po II wojny światowej także bombkami. Wyglądały przepięknie, bo każda gospodyni starała się zwłaszcza przed sąsiadkami wypaść jak najlepiej.

W małych, niskich, wiejskich chatach mocowanie podłaźniczki pod drewnianym stropem było  dobrym rozwiązaniem, gdyż na okazałe drzewko nie było miejsca. Dodatkowo staropolskim obyczajem było przystrajanie domów na czas świąteczny snopami zbóż. W kątach izb stawiano snopy żyta, pszenicy i owsa, a na stół kładziono siano i sypano ziarno na obrus. Słomą wyścielano także podłogę. Wszystkie ozdoby tworzyły niepowtarzalny nastrój – magiczny czas, który udzielał się wszystkim. Szczególnie dzieciom, które łapczywie spoglądały na smakołyki pod sufitem i czekały na moment nieuwagi dorosłych, by coś zerwać dla siebie. Zielonymi gałązkami jodły – jedlicami dekorowano także zabudowania gospodarcze mocując je koło drzwi. Wszystko to miało zapewnić urodzaj i zdrowie.

Podłaźniczka miała przynosić domownikom dobrobyt, zapewniać ochronę przed chorobami, urokami, a zwierzęta przed wilkami i pomorem. Podłaźniczkę z lasu przynosił gospodarz. Ta zielona świąteczna ozdoba nazwę swoją wywodzi od osoby, która przychodziła do domu w noc wigilijną, by złożyć życzenia przynosząc zielone gałązki i obdarowując nimi domowników. Nazywano go podłaźnikiem. Jeszcze i dzisiaj u nas w wielu rodzinach zauważyć można kultywowanie dawnych wierzeń – by w domu w wigilię pierwszym gościem był mężczyzna. Nierzadko zauważyć można wysyłanie mężczyzn w dzień wigilii do swoich rodzin, sąsiadów w odwiedziny ( czasami pod byle pretekstem). Ma to ochronić przed pechem, zapewnić pomyślność, dobry rok.

Podłaźniczki po świętach nie wyrzucano. Gospodarze po przycięciu  gałęzi robili  rogale, które służyły w kuchni jako narzędzie do mieszania. Po II wojnie szybko następowały zmiany w budownictwie, obyczajach. W nowszych okazalszych domach zaczęła królować choinka, która przybyła do nas z zachodu(ZG).